niedziela, 20 kwietnia 2014

Przy świątecznym stole


O jeny.
Trwa we mnie walka.
Z jednej strony coś we mnie krzyczy: jedz chudzino, co Ty, Święta!, z drugiej: tyyyy.... tyle ćwiczeń psu na budę?!


I choć rację przyznaję zdecydowanie tej drugiej stronie, to - kurka- jak tu nie oprzeć się świątecznemu boczusiowi, chrzanikowi, kiełbasce...?!
Hańbą nie zjeść przy święcie tylu pyszności! (Babcie patrzą!)
A brzuszkowi, któremu pewnie od wtorku znów nakażę maleć przy wtórze tak ciężkich dla niego ćwiczeń, wybaczam jego wielkość i apetyt.

Może uznajmy po prostu, że skurczył mi się żołądek...
A ciężkim kaloriom śmiejmy się w twarz!
I tak zginą! :)



WESOŁEGO ALLELUJA!

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz