czwartek, 8 stycznia 2015

Rodzeństwo


Mam rodzeństwo. Czwórkę. Trzy siostry i brata. Nic to odkrywczego, wszak zapewne i Wy je macie. Może w innej kombinacji, ale prawie zawsze: ktoś jest.

Pamiętam, jak kiedyś bardzo pragnęłam być czyjąś siostrą. Ale młodszą, nie wiecznie tą najstarszą. Wyobrażałam sobie, jak chwalę się przed znajomymi starszym bratem, cieszę się z pierwszego zaproszenia na imprezę, widzę jego niepokój, gdy przedstawiam pierwszego chłopaka i droczę się, gdy to on się zakocha. Albo wymieniam się ciuchami ze starszą siostrą, obgaduję z nią chłopaków, a gdy nie widzi - "pożyczam" markowe perfumy. 
Starsze rodzeństwo - szczyt szpanerstwa. Tak wtedy myślałam.

Gdy uświadomiłam sobie, że niestety - młodsza już nie będę - zapragnęłam jednego. To przyszło nagle i niespodziewanie, ale było czymś porównywalnym do chwili, kiedy już wiesz, że dotykanie rozgrzanego piekarnika nie kończy się dobrze. To był impuls, ale jakże ważny - bo oparty na czymś w rodzaju doświadczenia.
Impuls ten zrodził myśl, w poczuciu której zapragnęłam, by moje młodsze rodzeństwo myślało o mnie właśnie w taki sposób, w jaki ja myślałam o moim nieistniejącym starszym bracie i starszej siostrze.

Wzór. Powód do dumy. Najlepsza siostra.

By mogło cieszyć się z mojego przyjazdu, a podczas gdy mam urlop i zabieram je ze szkoły, nosić głowę wysoko. Tak jak robiłam to ja - gdy wraz z kuzynem piechotą szliśmy na niedzielną mszę.

Starsza siostra

Pojęcie to zaskakuje mnie zawsze, gdy pomyślę o jego ewolucji. Pod nim bowiem chowają się pierwotna wredota i to, jak bardzo chciało się kiedyś dopiec - na złość siostrom, ale w obawie przed rodzicami. Pod nim też kryje się bezsilność i ulepione w złości: "nikt cię tu nie chce". To tutaj chowają się te 'przeprosiny', gdy wstyd w nocy nie dawał spać tak bardzo, że kupowało się dzieciakowi droższego o złotówkę loda w wakacje. Ciągnięcie za włosy, gdy poniosły emocje.... i uśmiech triumfu, gdy za karę to nie tobie mama wręczała miotłę w kuchni. Przeogromne rozgorycznie za zasłużoną burę, bo wykręciłam siostrze rękę.

I ta panika, kiedy wiesz, że to przez Ciebie te rozbite na betonie kolana.

Jednocześnie zaś spóźnianie się na lekcje, gdy młodsza siostra zanosiła się płaczem pod drzwiami zerówki, prawie-zawał, gdy widzisz, jak jeszcze młodsza rozbija nos na kancie tapczanu. Najlepsze video ever nagrane jeszcze starym telefonem, gdy razem śmiejecie się z którejś z Was, lub z brata, który z pasją wciela się w komiksowego superbohatera. Bo widział to na filmie. Najgenialniejsze wspomnienia, kiedy razem robiło się kotlety z piasku.
I zdjęcia, na których wszystkie wyglądamy jak chłopcy.

Odpowiedzialność

To wszystko, gdy już przemyślane i starannie zapieczętowane w pamięci, układa się właśnie w to słowo. By to, co słyszy starsze i widzi młodsze nie przyniosło odwrotnego skutku. By żadne złe lub głupie słowo nie było pamiętane, gdy dorosną. 
Za skutki zachowania. Za skutki mówienia. Za kary i wydzieranie się. Za to, by pokazać im świat. Za to, by nie odstawało od innych. Za każdą tak naprawdę rzecz.

Dlatego właśnie czasem to nie wychodzi. Ale za to jest z całego tego ześwirowanego serca - tego najstarszego/tej najstarszej. Tych zaraz po mamie i tacie.




1 komentarz :

  1. Już ktoryś raz spotykam się z tym tekstem. Piękny jest!

    Spodziewajka.pl

    OdpowiedzUsuń